
Orzechowe Love. Justyna i jej wieczór panieński na Mazurach
Orzechowo to maleńka wieś na Mazurach, leżąca w gminie Stare Juchy nad jeziorem Szóstak. Znam ją od lat, bo moja ciocia postawiła tam dom letni, w którym wypoczywa od wymagającej pracy w mieście. Tym razem okazją do wycieczki był wieczór panieński mojej siostry, której starsza (druhna) jest córką właścicielki tego domu. Miejscówka była więc wymarzona, rodzinna, a do tego przepiękna. Dziewczyny, które przyjechały do Orzechowa pierwszy raz, od razu poczuły jego klimat i wydawały okrzyki zachwytu. Miałyśmy więc czas na biesiadowanie, spacer nad jezioro, zabawy, tańce i ognisko. Wystąpiłam w podwójnej roli, bo uczestniczki i fotografa. Coraz bardziej się do tego przyzwyczajam, ot po prostu trzymam aparat zawsze pod ręką. Czy wieczór panieński nie zakłócił spokoju i ciszy mazurskiej wsi? No może trochę;) Panowie wpadli na ognisko w odwiedziny, skuszeni jedyną imprezą w najbliższej okolicy. Na szczęście byli przyjaźnie nastawieni, a przecież co to za panieński bez męskiego akcentu? 😉
I ja tam byłam, bawiłam się, choć alkoholu nie piłam. Wtedy już wiedziałam, że jestem w ciąży;) Dziewczyny zdziwiły się, że nie wzniosłam nawet toastu za przyszłe życie małżeńskie Justyny. Ona jak detektyw, od razu domyśliła się, o co chodzi;)